Tak blisko, a tak daleko


Od pól i lasów dzieli mnie zaledwie jedna niewielka ulica. I choć za nią stoi jeszcze cała masa bloków, a pod sam las prowadzi asfaltowa oświetlona droga, przejście przez tę ulicę jest zawsze swego rodzaju przejściem w inny wymiar. Czas zdaje się płynąć tam wolniej, opuszczają człowieka dokuczliwe sprawy. Jest to moja brama do innego świata, gdzie wszystko wygląda inaczej.

W letnie wieczory, kiedy zabudowania i ulice oddają ciepło zgromadzone za dnia, powodując niesamowitą duchotę, tam za ulicą, panuje orzeźwiający chłód ciągnący od Kabat. Powietrze przesycone jest mieszanką zapachów ziemi, trawy i kwiatów. W zimie, kiedy dokucza mróz a zwały śniegu walają się pod nogami, tam śnieżny puch – gdzieniegdzie poprzetykany śladami psich łap – leży cicho i spokojnie, czekając wiosny. Mróz zaś uderza ze zdwojoną mocą, wspomagany siłą wiatru świszczącego po gładkiej ziemi, lecz zdaje się, że każdy wdech tej rześkiej mieszanki odejmuje nam lat.

Naprawdę nie trzeba wchodzić dalej. Te dwa światy dzieli jedna, szeroka na 18 metrów ulica.

Podobne

0 komentarze

Flickr Images

Popular Posts

Flickr Images